niedziela, 13 czerwca 2010

urzekła mnie twoja historia...

Od czasu do czasu natykam się w sieci na filmiki w których witarianie ( albo wita weganie, surojady, raw vegans czy jak kto ich woli nazywać ) opowiadają o swojej diecie. I powiem wam szczerze, że patrząc na tych pełnych wigoru i energii ludzi sama mam ochotę "od jutra" zaprzestać spożywania przetworzonej żywności. Nie wykluczone, że w przyszłości skończę jako surojadka, tymczasem korzystając z bogactwa warzywniakowego menu wprowadzam do swojej diety jak najwięcej surowych (tudzież jak najmniej przetworzonych) warzyw. Wzbogacam je jednak kaszami i naturalnym ryżem. I mam się dobrze :)

A teraz poznajcie Tima van Ordena, witariana od dwóch lat, który po przejściu na surówki zaczął uprawiać sporty i wygrywać z dużo młodszymi od siebie zawodnikami.
Druga część tutaj. Znalezione na www.vitalmania.pl

Historia Paula Nisona urzekła mnie również.... oczywiście fakt, że napisał książkę którą teraz naturalną koleją rzeczy próbuje sprzedać powoduje u mnie automatyczne włączenie się zasady ograniczonego zaufania. Mówcą jednak jest dobrym, porywającym i dowcipnym dlatego warto w wolnej chwili posłuchać co ma do powiedzenia.

3 komentarze:

  1. Przyznam, że w pewnym momencie surowa dieta zafascynowała mnie na tyle, że sama zdecydowałam się poeksperymentować. Niestety u mnie transformacja na te odżywianie nie przebiegała pomyślnie. Próbowałam zrobić to z dnia na dzień, co okazało się nie do zrealizowania w moim przypadku... ale to inna historia.

    I choć jestem zwolenniczką surowej diety, przeraża mnie fanatyzm niektórych propagatorów.

    Wciąż jeszcze szukam, czytam i eksperymentuje.Wierzę, że idea dobra jest, ale wątpię czy oby na pewno dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z powodów zdrowotnych (nadszedł czas oczyszczenia) przeszłam na surowe kilka tygodni temu. Co prawda czasem zdarza mi się przemycić coś przetworzonego, ale głownie jem surowe. Co za kolosalna różnica! Masa energii, zero zmęczenia, ospałości. Nie wiem jak będzie jesienią/zimą. Ale póki co korzystam z tego co ofiarują nam warzywniaki w lecie i jestem zachwycona:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bomba!

    Mi to się nawet zdarza biegać dwa razy dziennie, rano i wieczorem, gdy jem tylko surowe. Energii w brud się pojawia i jakoś trzeba spożytkować :P

    Osobiście mam cichą nadzieję, że surowa dieta zrewolucjonizuje świat, i ludzie zaczną ją stosować w celach prewencyjnych, zapobiegając różnym chorobom!

    Zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń