Podobno jest też wspaniały jako odżywka do włosów, czego akurat nie mogę potwierdzić, bo nie dość, że baaardzo trudno go spłukać to i efekt końcowy był raczej mierny. Podobno też można używać go jako odżywki do rzęs i brwi...na razie używam, ale na efekty trzeba pewnie trochę poczekać. Za to stopy....ech, od wielu lat są moim słabym punktem, nawet po wszelkich pedicurach i wcieraniu w nie wszelkich kremów stawały się znowu suche i zdecydowanie nieestetyczne.
Wystarczyła jedna noc z olejem na stopach i od razu stały się miękkie i ładne.
Czyli mam kolejny naturalny, tani i skuteczny produkt którym mogę zastąpić drogie kosmetyki :)
sposób użycia:
Wcieram wieczorem olej w stopy tak jak krem, zakładam skarpetki i idę spać. Jeśli ktoś nie przepada za snem w skarpetkach to można to robić po powrocie do domu z pracy na przykład :)
Jeszcze do końca nie mam wymierzone z jaką częstotliwością trzeba to robić. Na pewno NIE CODZIENNIE. Zresztą każdy pewnie ma inne stopy i innego nawilżenia potrzebuje.
Houk
powiem ci ze moim słabym punktem są włosy,i używałem tego głównie do włosów ,za specjalnego efektu nie uzyskałem,ale koleżanka używała do rzęs i powiedziała,że zrobiły się jej troszkę dłuższe i piekniejsze
OdpowiedzUsuńsuper patent ;)
OdpowiedzUsuńja używam do rzęs, czasem zamiast tuszu - przy wyjazdach na wakacje sprawdza się super, nadaje im 'miękkości', są ciemniejsze i błyszczą (tak oleiście). No i nie ma się potem rozmazanego tuszu wszędzie wokół ;)
Jest świetny do włosów, ale pierwsze efekty widoczne są po jakichś trzech miesiącach dopiero. A robi się to tak: w piątek wieczorem wciera się lekko podgrzany (najlepiej w naczyniu z ciepłą wodą) olejek przede wszystkim w skórę głowy, resztę można we włosy, zawija się głowę w ręcznik i łazi z tym PRZYNAJMNIEJ dobę a najlepiej do niedzieli... po pół roku grzywa się robi naprawdę piękna, choć koszt jest olbrzymi...
OdpowiedzUsuńMiłe miejsce! Pozdrawiam.
czekam na kolejne notki :)
OdpowiedzUsuń