Doigrałam się. Za mało żelaza. Za mało energii. W dodatku w pracy za dużo pracy, a egzaminy końcowe w szkole tuż tuż. A ja śpię. Kiedy tylko dorwę coś miękkiego. I nie mam na nic siły.
Zwalam to wszystko na żelazo, bo ostatnio chciałam honorowo oddać krew i się okazało, że już nie jestem dobrym dawcą.
Jakby ktoś miał pomysły jak się z tym fantem uporać to dajcie znać.
S.O.S.
hehe, napisałam tą wiadomość i od razu w "odpowiedzi" pojawił się wpis na
OdpowiedzUsuń"Weganie ratują świat" o braku energii...niestety (na szczescie?) drożdży nie jem praktycznie w ogóle więc to nie tutaj przyczyna...ale pasożyty...nie wykluczam. tylko jakże się ich pozbyć?
zakup sobie pokrzywę w zielarskim i pij codziennie pokrzywową herbatkę. najlepiej oczywiście w towarzystwie czegoś, co zawiera wit. c, żeby się żelazo lepiej przyswajało. pozdro
OdpowiedzUsuńWłaśnie już popijami herbatkę. Chociaż jak zwykle nie dowierzam i wątpię. Czy ty odczułaś(odczułeś?)osobiście jej dobroczynne skutki?
OdpowiedzUsuńwcinać pietruchę! ;)
OdpowiedzUsuńJa odczułam dobroczynne skutki pokrzywy i z czystym sercem polecam! Na niedobory żelaza nie znam nic lepszego. Życzę szybkiego powrotu do formy! :)
OdpowiedzUsuńspirulina
OdpowiedzUsuńpyłek kwiatowy
pokrzywa jako herbatka właśnie z róża
a jeszcze lepiej sok z pokrzywy ,a też suszona do zup ( taka zmielona)
i pewnie jakie ziółka na poprawę trawienie(anyż , koper i minek np z raz , 2 razy dziennie)
Śniadania rano na ciepło tez pomogą
a i zamiast herbaty , kawy polecam Rooibos
OdpowiedzUsuńpor, fasola biała, groch, kasza gryczana.
OdpowiedzUsuńmorele - zarówno suszone jak i świeże)
por.
natka pietruszki jest bardzo dobra - znajoma będąc w ciąży jadła pęczek dziennie, bała się o żelazo u wegetarian - w piątym miesiącu miała ponad normę.
jarmuż też da radę - chociaż to nie sezon na jarmuż, więc możesz mieć kłopoty ze zdobyciem, ale jesienią polecam, naprawdę warto.
i na koniec cytat z "vademecum wegetarianina" Jana Kucharczyka z 1989 "żelazo, co warto podkreślić, lepiej wchłania się w obecności kwasu askorbinowego (witamina C)"
pozdro
pawesta
Zrób sobie porządne szczegółowe badania krwi (morfologia - zwłaszcza hemoglobina i hematokryt, zbadaj też TSH i hormony tarczycy). Niestety nie każdy niedobór żelaza da się naprawić dietą. Idź do gino, bo może po prostu masz zbyt obfite miesiączki i tracisz za dużo żelaza i organizm nie wyrabia z odbudowaniem właściwego poziomu.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku już zaczęłam panikować, że jednak coś z moją wege dietą jest nie w porządku. Już prawie zaczęłam wierzyć mojej mamie, że tylko wątróbka (wyobraź sobie, brrrrr) mi pomoże, ale 2 lekarzy mnie zapewniło, że cokolwiek bym nie jadła, nie wyreguluję tym poziomu żelaza.
Zamknęłam oczy i przez 3 miesiące łykałam żelazo (w płynie, organiczne, feroplex się nazywa). Przyznaję, że nie wczytywałam się szczegółowo w skład, bo po prostu nie mogę sobie pozwolić na spanie kilkanaście godzin dziennie. Byłam już tak anemiczna, że męczyło mnie wejście na 1 piętro. A teraz jestem supermenka znowu.
I jeszcze łykaj gigant dawkę witaminy C, tak z 500 mg dziennie, bo ona wspomaga wchłanianie żelaza, tego z jedzenia też. Nie ma problemu w dostaniu wit c w wersji wege - poszukaj.
Ja z tego wyszłam, to i Ty wyjdziesz.
Trzymaj się.
Marta
PS. przeprowadzam się teraz z miasta do miasta i nie bardzo mam czas na net, ale zajrzę do Ciebie za tydzień lub dwa. Pisz co słychać.
Dzięki wszystkim za odzew!!! Myślę sobie, że czy mi się to podoba czy nie ostatnio odżywiałam się nie najlepiej. Koniec więc z tym . basta.
OdpowiedzUsuńPokrzywa już poszła w ruch. Pietrucha też już pod ręką. Rano ciepłe śniadanka po południu makrobiotyczne obiadki. Póki co chcę sprawdzić wszystkie naturalne sposoby nim sięgnę po tabletki.
Jeszcze raz dziękuje!!!!
Z tym żelazem to dość dziwna sprawa, ja kilka lat temu mialam niedobór, lekarz przepisal mi żelazo w tabsach ale bardzo zle sie po nich czulam, nie wybralam nawet jednego opakowania...
OdpowiedzUsuńOgólnie co jakiś czas też miewam bardzo niskie stany pobudzenia i związane z tym różne dolegliwosci, ale nie tlumaczę już tego dietą. Po ostatnim badaniu zresztą nie wykryto już żadnych braków żelaza, ani niczego. A faktu gorszych etapów psycho i soma w życiu chyba nigdy nie będę potrafila racjonalnie wytlumaczyc... szkoda, bo bardzo bym chciala.
Pozdrawiam Cie
Życzę zdrowia
hm.. kilka lat temu tez chciałam oddać krew i po kilkakrotnym przychodzeniu do PCK robieniu badań, pani doktor, wiedząca o tym że nie jem mięsa, serdecznie ze mną porozmawiała mówiąc że wyniki te wcale nie są szkodliwe dla zdrowia, są tylko za niskie do oddania krwi, wiec zamiast wcinać dużą ilość preparatów żelazowych, po prostu zrezygnuje. Nie wszyscy muszą być dawcami. Można pomagać i w inny sposób. I nie zatruwać swój organizm sztucznymi preparatami. Skoro mój organizm nie potrzebuje tak dużych ilości żelaza to i tak je wydali.
OdpowiedzUsuńSłuchaj się siebie.
Pozdrawiam
Uleńko! I mi kiedyś zabrakło żelaza, po nocach śniła mi się kaszanka smażona na patelni z cebulką, ale....Cudowny szef regeneracyjnej kuchni Żaba, polecił mi pietruszkę a właściwie kanapki z nią. Więc chleb razowy z masłem( wiem, ze ty nie jesz) i pietruszką i pomidorkiem dały niesamowity efekt. PIetrucha rządzi!!!
OdpowiedzUsuńPietrucha żądzi !!
OdpowiedzUsuńA i owszem. Od prawie tygodnia wcinam jej pęczek dziennie-w formie koktajlu z sałatą, ogórkiem, kalarepką i bananem jest naprawde pyszna.
A i przy okazji zakochałam się w koktajlach(coby nie użyć z angielska smoothie). Czuję się po nich mega najedzona i mega lekka. Energia wróciła...chyba to za krótki czas żeby odbudować żelazo wiec moze po prostu bylam skrajnie przemeczona (a mialam czym).
Czy zrobienie tego koktajlu polega po prostu na zmiksowaniu wymienionych przez Ciebie składników? Czy z miksowaniem kalarepy są jakieś problemy?;) Bo brzmi bardzo ciekawie i zdrowo. Myślisz, że byłoby to skuteczne także jako wsparcie przy ogólnym zmęczeniu i braku energii?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Tak..ja po prostu wszystko miksuje...i to blenderem bo takiego miksera do smoothie jeszcze nie posiadam. Jakoś daję radę, chociaż czasem trwa to kilka dobrych minut. Warto jednak się wysilić i zmiksować na niemalże gładką masę. Koktajl jest wtedy przepyszny. Kalarepkę kroję drobno i miksuje się bez trudu. Dzisiaj dodałam również różyczkę surowego brokułu i też było dobrze. Gorąco polecam te koktajle. Czuję się po nich bardzo lekka, ale syta, a przy tym świetnie regulują przemianę materii. Ja właśnie zastosowałam to na zmęczenie i brak energii!!! Wątpię, żeby żelazo tak szybko się odbudowało. Taki koktajl to po prostu bomba witamin i mineralow dająca super siłę niczym szpinak Popeye'owi :)
OdpowiedzUsuńHej
OdpowiedzUsuńJeśli to rzeczywiście brak żelaza to polecam artykuł Żelazo a anemia. A jeśli nie to odpoczynku i snu nigdy nie za dużo! To moje lekarstwo :P
Pzdrawiam
WT
Nie wyobrażam sobie życia bez mięsa.
OdpowiedzUsuń