Plan jest taki. Przyszła wiosna. W sklepach coraz więcej krajowych warzyw. Ja jednak jedzenia mam zamiar szukać nie tylko w sklepach, ale i w sklepowych śmietnikach. Przynajmniej częściowo, bo postanowiłam również zaopatrywać się w ekologiczne warzywa prosto od dostawców. Myślę, że taki mix to zrównoważona dieta zarówno dla mojego portfela jak i organizmu pragnącego czystych, zdrowych akumulatorów.
Dlaczego bezpośrednio od rolników?
Bo nie mam zamiaru płacić dziesięciokrotnej wartości "zwykłego" pestycydowego warzywa w eko sklepach. Wiadomo. Każdy pośrednik musi zarobić.
Zaczęłam więc rozglądać się za bezpośrednimi dostawcami, którzy przyjeżdzają raz, dwa razy w tygodniu do Warszawy ze swoimi plonami. "Swojego" rolnika jeszcze nie znalazłam, natknęłam się natomiast na bardzo przyjemną stronkę VEGEBOX.pl powstałą z inicjatywy dwóch absolwentów Międzywydziałowych Studiów Ochrony Środowiska. Nadal pozostaje problem pośrednictwa, ceny jednak nie wydają się wygórowane. Jeżeli zrzucimy się ze znajomymi na skrzynkę, to i koszty dostawy spadają do zera. W ofercie nie tylko warzywa, również przetwory, zboża i zioła. Ważne, że wszystko z ekologicznymi certyfikatami. Podoba mi się :)
pomysł świetny!i ceny nie jakieś miażdżące!
OdpowiedzUsuńod jakiegoś pół roku się zastanawiam czy skorzystać czy nie ale jakoś ciągle dla mnie to trochę za drogo - im więcej takich pomysłó i większy popyt tym może ceny niższe będa ;)
OdpowiedzUsuńwiem od kumepli, ze wlasnie startuje fajna firma z warzywami i owocami w internecie - nie wprost ekologicznymi - ale prosto od rolnikow - warzywniak24.pl
OdpowiedzUsuń